czasami czasami
1836
BLOG

Do Moich Przyjaciół Antyszczepionkowców

czasami czasami Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Moi Drodzy,

Znamy się. Chodzę z Wami na warsztaty, na kursy rozwoju osobistego. Opowiadamy sobie nawzajem o tym co trudne, o magicznych doświadczeniach i wspieramy się w procesach. Podziwiam Was - kwestionujecie zastany porządek, szukacie alternatywnych dróg i sposobów na życie. To wymaga wysiłku i odwagi by uchylić drzwi do „życia wbrew i na przekór”, które religie, media i społeczeństwo starają się trzymać zamknięte. W zamian otrzymujecie większą otwartość i świadomość, możecie mocniej doświadczać uczuć i łatwiej osiągać swoje cele. Przy czym otwarcie tych drzwi naraża Was również na spotkanie z tym co złe - z fałszywymi guru, naciągaczami, pseudonaukowcami, wariatami, uzależnieniem od warsztatów czy nadużyciami prowadzących. Takie zjawiska są szkodliwe dla całego ruchu rozwoju duchowego, gdyż szkodzą jego członkom i tworzą jego fałszywy obraz na zewnątrz.

Jesteście ludźmi otwartymi na to co nowe, na to co inne. Zaryzykuję stwierdzenie, że nieraz jesteście zbyt otwarci. Mądrością nie jest przyjęcie bezkrytycznie pewnego osądu - mądrością jest umiejętność weryfikacji danej informacji i wyrobienie sobie własnej opinii na podstawie wielu źródeł. A tego doświadczam u Was zbyt rzadko. Obecnie przetacza się w świadomości społecznej dyskusja na temat szczepionek. I o ile wszystkie inne dyskusje (czy gluten szkodzi, czy veganizm jest zdrowy, czy ma sens odkwaszanie organizmu) dotyczą tylko osoby która wybiera dany styl życia, o tyle dyskusja o szczepionkach dotyczy całego społeczeństwa.

Jest to trudna dyskusja - z jednej strony są ludzie którzy nie chcą wysłuchać Waszych wątpliwości i doświadczeń, z góry zakładając że należy szczepić i nazywając Was ignorantami. Z drugiej strony Wy nieraz w swojej chęci kwestionowania zastanego porządku, odrzucacie zasady logiki, cały dorobek naukowy tysiącleci medycyny (szczepionki zaczęto stosować w roku 1000 w Chinach), a każdego kto jest za szczepionkami nazywacie niewolnikiem na łańcuchu korporacji farmaceutycznych. W ten sposób trudno dojść do czegoś. Poniżej chciałbym się podzielić moimi przemyśleniami i ustaleniami na temat szczepionek w odniesieniu do często używanych argumentów.



"Nie można im wierzyć, bo nimi kieruje tylko zysk"

Pierwszym argumentem, który zamyka dyskusje, jest fakt że korporacje farmaceutyczne zarabiają na szczepionkach. Więc na pewno chcą nas oszukać w imię zysku. Tak, firmy farmaceutyczne zarabiają. Tak samo jak sklepy, ale jak i szpitale. Jak lekarze. Ale też górnicy. Natomiast śmiem wątpić, że szczepionki to taki bardzo opłacalny biznes. Wyobraźcie sobie, że macie firmę farmaceutyczną. Na czym więcej zarobicie? Na leku podanym jednorazowo na początku życia? Czy takim podawany przez wiele lat? W jednej aptece jest około 6000 leków na receptę i 3000 substancji bez recepty. Daje to 9000 produktów na których firmy farmaceutyczne zarabiają. Jaki z tego procent to szczepionki? Znikomy. Jeśli jedno przeziębienie to wydatek rzędu 100 PLN w aptece, i załóżmy że mamy w roku 2 takie infekcje, to prędzej uwierzę że firmy farmaceutyczne rozsiewają bakterie w blokach i szczepionki na grypę nie działają, niż że wciskają szkodliwe szczepionki dzieciom - swoim przyszłym klientom. Dzieci muszą długo żyć - najlepiej 80 lat. Wtedy przyniosą o wiele więcej zysku z infekcji, chorób przewlekłych, chorób wieku starczego. Ba, powiem więcej, jedna epidemia czy dwie, to byłby również wymarzony prezent dla firmy farmaceutycznej. Więc po co firmy szczepią ograniczając te epidemie? Co więcej, po co tworzy się szczepionki łączone? Przecież większy zysk, gdy każdą szczepionkę sprzeda się osobno. Ja wiem że korpo farmaceutyczne ma swoje grzechy na sumieniu. Że potrafili zatajać lub eksperymentować. Ale w tym wypadku sama kwestia zysku jest dyskusyjna.

Obraz który nieraz pokazujecie, to taki, w którym przez ostatnie 50 lat firmy farmaceutyczne w imię zysku zdominowały wszystkie medyczne ośrodki decyzyjne, sfałszowały historię w skali planety. Te same firmy, które nie potrafią zmusić Indii, jednego kraju, do zaprzestania produkcji tanich odpowiedników ich leków. Te firmy nie są tak wszechpotężne, jakby się wydawało.



"Szczepionki nie działają"

No cóż... mówiąc tak, odrzucasz całą spuściznę naukową, dzięki której jeździ Twój samochód czy rower. Dzięki której zapalenie płuc nie kończy się śmiercią. Dzięki której niektórzy ludzie mają szanse wyleczyć raka. Dzięki której gdy Twoje dziecko wypadnie z okna, jest szansa, że przeżyje. Są książki, są opracowania naukowe, są raporty Polskiego Zakładu Higieny, Światowej Organizacji Zdrowia, każdego kraju. Dane zbierane od ponad pół wieku. Co więcej, te dane są dostępne, pod ręką, za darmo. Możesz czytać ile chcesz. Możesz prosić innych, by Ci to wytłumaczyli. Jeśli mimo całej literatury, doświadczenia na całej planecie potrafisz dalej dowieść, że szczepionki nie działają, wtedy czeka nas rewolucja w medycynie (a także w historii) a Tobie należą się dwie nagrody Nobla. Ja Ciebie nie przekonam. Bo Ciebie nie da się przekonać, skoro dowody istnieją i są. Znaczy to tylko jedno - że zamknąłeś się na prawdę. Że wolisz swoją rację i będziesz jej się trzymał kurczowo bez względu na fakty. A każdą wątpliwość zracjonalizujesz sobie na swoją korzyść.


"Szczepionki potwornie szkodzą (autyzm / tiomersal / aluminium, etc.)"

Nie spotkałem się z żadną informacją na temat szkodliwości szczepionek lub na temat ich nieskuteczności której nie mógłbym zweryfikować i obalić w ciągu 5 minut używania przeglądarki Google. Wszystkie badania mające dowodzić szkodliwości były wykonywane albo przez osoby skrajnie niekompetentne, albo badania te zostały poddane miażdżącej krytyce naukowej. I te materiały i opracowania również są dostępne. Leżą pod Waszym nosem. Nieraz wymagają znajomości języka angielskiego, nieraz wymagają umiejętnego wyszukiwania informacji w internecie. Faktem pozostaje, że one są. I świadomość tego, że Wy, osoby które szukają prawdy na temat otaczającego Was świata, nie potraficie lub nie chcecie ich odnaleźć, każe mi przypuszczać, że dopuszczacie do siebie tylko te prawdy, które Wam pasują. Co jest dla mnie zrozumiałe, jeśli mówimy o przeciętnym, nieświadomym zjadaczu chleba. Ale niezrozumiałe, jeśli mówimy o ludziach pragnących wznosić się na wyższe poziomy i rozwijać coraz bardziej. Sprawdzajcie. Autorów, nazwiska, źródła.


"Działania niepożądane"

I tu przechodzimy w końcu do pierwszej rzeczy, które jest choć trochę prawdziwa. Szczepionki mają działania niepożądane. Tak samo, jak paracetamol, którego lista działań niepożądanych na ulotce jest równie długa i obejmuje równie straszne efekty. Działania niepożądane szczepionek zawsze występowały. Lecz są one bardzo rzadkie, marginalne w porównaniu z działaniami niepożądanymi chorób zakaźnych przeciwko którym są skierowane. Od zawsze się na nie godziliśmy, na ryzyko, że coś pójdzie nie tak. To cena za to że udało się wyplenić potworne choroby: ospę prawdziwą i polio. Prawie udało nam się to z odrą. Prawie... Po prostu, o wiele większym niebezpieczeństwem dla Waszych dzieci jest się nie szczepić niż szczepić. I życie to również umiejętność podejmowania dobrego ryzyka. Nie szczepiąc, krótkowzrocznie odsuwacie ryzyko od siebie. Zamieniając je na ryzyko, którego dziś nie widzicie. Które Was pozornie nie dotyczy. Które jest o wiele większe, jeśli powróci polio lub odra.


"Sprowadzane szczepionki są złe i są podawane źle"

Wierzę, że rodzaje i sposoby podawania szczepionek można podzielić na lepsze i gorsze. To zrób to dobrze. Sprowadź dobrą szczepionkę. Zaszczep nie w pierwszej dobie życia a kilka dni później. Ale nie pozostawiaj dziecka nieszczepionym.


"Koleżanki córka po szczepionce..."

Fakt, że coś się stało z jedną osobą, i że było to skorelowane w czasie z podaniem szczepionki to nie dowód. Cokolwiek się stało, nie musiało mieć związku ze szczepionką. Wiele moich znajomych osób ma dzieci. Szczepione. Wszystkie zdrowe. Też mogę użyć takiego argumentu. I on też nie będzie ważny. Weź pod uwagę, że koleżanka nie jest lekarzem. Nie skończyła studiów medycznych które z jakiegoś powodu trwają 8-9 lat. Nie ma na koncie publikacji naukowych które są przeglądane przez zespoły ekspertów. Pamiętasz Dr Housa i jego pacjentów, którzy kłamali lub zapominali o istotnych faktach? Czemu w wypadku znajomych ma być inaczej?


"To moje zdanie/dziecko, ja decyduje"

Zostaliśmy wychowani w atmosferze ogromnego szacunku do przekonań innej osoby. Niejedna dyskusja się kończy lub zaczyna od fundamentalnego "To moje zdanie". Nauczyliśmy się szanować osobiste wybory ludzi, doceniając ilość dróg którymi można iść przez życie. To jest piękne. Tyle że kwestia szczepić-nie szczepić nie jest Twoim osobistym wyborem, dotykającym tylko Ciebie lub Twoją rodzinę. To kwestia w której Twój wybór ma wpływ na całe społeczeństwo. Przedkładacie Wasz interes, Wasze dobro i zdrowie Waszego dziecka nad interesem kilkuset tysięcy dzieci które rodzą się każdego roku. W ten sposób nie tworzycie bezpieczniejszej przyszłości dla Waszego dziecka. Destabilizujecie społeczeństwo, w którym przyjdzie mu się wychowywać. Mówienie, że to Twoja decyzja i nikomu nic do tego jest skrajnym egoizmem. Egoizmem do którego nie masz prawa, żyjąc między ludźmi.


"Nic się nie stanie"

Pytanie co to:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d6/Iron_Lung_ward-Rancho_Los_Amigos_Hospital.gif


To główne argumenty w dyskusji z jakimi się spotkałem. Z czasem będę dodawał nowe. Mam nadzieję, że zechcecie bardziej samemu dociekać prawdy. Bardziej krytycznie podchodzić do informacji oraz bardziej odpowiedzialnie podejmować wybory. Na wszystkie komentarze z chęcią odpowiem.


pozdrawiam,
Czasami

czasami
O mnie czasami

wpadnie mysl czasami, czemu się nie podzielić i skonfrontować

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości